Przemyślenia nowicjusza

5 Maj

Zawsze szczerze polecam szkolenia u swojego mentora. Namówiłem też swego czasu mojego sąsiada. Zarabia już samodzielnie. Na JSW miał więcej niż ja. Początki miał za to tragikomiczne. Publikuję teraz jego przemyślenia. Przemyślenia nowicjusza.

KW

Witam!

Dzięki uprzejmości gospodarza prezentuję swoje przemyślenia poszkoleniowe. Opis szkoleń u Marka jest z mojego punktu widzenia jako świeżaczka. Kacper był wcześniej na kilkunastu szkoleniach giełdowych. Nie zmagał się z tym co miałem ja. Jego ocena jest oceną doświadczonego chłopa. Ja byłem nowicjuszem, choć kłamstwem byłoby napisanie „zielony jak szczypiorek”. Mam nadzieję, że moje refleksje będą przydatne.

Przynudzę najpierw w ramach wstępu. Kacpra znam od ponad 15 lat. W podobnym czasie ruszyliśmy z budową naszych domów i często dyskutowaliśmy na te tematy. Było śmiesznie, zwłaszcza przy jednostronnych monologach o wkładach kominkowych i rodzaju płaszcza wodnego. Każdy chwalił tylko swoje i nikt nie ustępował. Piękne czasy. Nie powiem, że znamy się jak łyse konie. Po prostu utrzymujemy przyjacielskie relacje sąsiedzkie. Mamy też wspólne zamiłowanie do dobrych bawarskich samochodów. Grillujemy razem i gadamy o wszystkim. O giełdzie też. Kacper trzeba przyznać, leszczem na giełdzie nie jest. Na inwestycjach zarabia dużo. Jednak mimo jego zachęt do szkolenia mnie nie ciągnęło. Jakoś wypaczyłem sobie taką formę edukacji. Kiedyś byłem wielkim zapaleńcem rozwoju osobistego. Wydałem dużo kasy na szkolenia w tym u legendarnego Grzesiaka (guru coachingowy). Były to praktyk NLP, hipnoza i szamany, NLP technologie świadomości. Byłem jak napalony nastolatek. Po czasie jednak emocje opadły a po racjonalnych przemyśleniach wyrobiłem sobie silną opinię na temat szkoleń i za żadne skarby nikt nie był w stanie zaciągnąć mnie na cokolwiek. Niestety Kacper miał zdecydowanie za dużo kasy z giełdy i nie dawało mi to spokoju. Chyba zazdrość zadecydowała. Parę razy coś mi tam podpowiedział co gdzie kupić i parę groszy mi wpadło. Potem przestał podpowiadać i stanowczo kazał iść na szkolenie do Marka autora bloga technikaichimoku.pl. Zaznaczył, że to jedyna osoba, którą z czystym sumieniem może polecić jako mentora giełdowego. Długo się zastanawiałem bo kasa niemała a do tego miałem wstręt do szkoleniowców. Jednak złożyłem zapis i pojechałem na szkolenie Esencja Spekulacji. Pierwsze wrażenie było dziwne. Żadnego stoiska do rejestracji, brak hostess, brak identyfikatorów dla uczestników, ogólnie szkolenia motywacyjne mają dużo lepszą oprawę. Tutaj było słabo. Nie było efektu wow. Po wejściu do sali zająłem miejsce i czekałem na rozpoczęcie.

Szkolenie było bardzo merytoryczne. Praktycznie same konkrety i gotowe rozwiązania do zastosowania. Dla mnie świeżaka była to bardzo duża dawka, lecz nie doznałem przepalenia obwodów z przeładowania. Na każde zadane pytanie Marek dokładnie udzielał odpowiedzi. Choć trzeba podziwiać jego cierpliwość. Czasem dostawał pytania, na które odpowiedź już padła dwie, trzy minuty wcześniej. Jakby ktoś przysnął i nagle się wybudził. Nie lubię takich ludzi bo spowalniają szkolenie. Ja na pewno nie miałbym tyle cierpliwości co Marek. Na przerwach i podczas lunchu nie było problemu, by zapytać o omawiane zagadnienia. Prowadzący jest bardzo otwarty, naturalny i widać, że zależy mu na jak najlepszym przygotowaniu uczestników. To trzeba chwalić.

Otrzymałem dużo wiedzy i dużo praktycznych zagadnień. Nic tylko zarabiać krocie. Niestety po szkoleniu mi nie szło. Zacząłem od strat. Cholernie frustrująca sytuacja, ale też przezabawna jak się odkrywa dlaczego mi nie szło. Wystarczy dodać ‚niestety po szkoleniu mi nie szło, bo nie stosowałem się do tego co na nim było’. Kacper będąc na szkoleniu u Marka był już weteranem. Nie miał moich problemów. Ja do wszystkiego musiałem dochodzić powoli. Opiszę swoje błędy ku przestrodze. Wszystko skupia się na jednym. Poległem na chciwości i chęci jak najszybszego ‚wykazania się’.

Primo, grałem przy braku spełnionych wszystkich warunków wejścia.

Secundo, zakładałem swój scenariusz i dorabiałem pod niego tłumaczenie.

Tertio, grałem bez ustawionych SL ze strachu przed ich wybiciem.

Quarto, część z zakazów wydawała się dla mnie niepotrzebna i je odrzuciłem. Dopiero po dużym czasie zrozumiałem ich niepodważalną rolę.

Quinto, moja chęć gry była tak duża, że wyprzedzałem metodologię, chciałem być ‚mądrzejszy’.

Odwalałem numery i dostawałem to na co zasługiwałem. Oczywiście widzę to po fakcie. Wtedy wydawało mi się, że wszystko gra i nie wiedziałem czemu tracę a Kacper za każdy duży błąd konfiskował mi coś z barku. Taką mieliśmy umowę. Po czasie wszystko zaczęło się układać i prócz rad Kacpra nieoceniony był mój pobyt na grupie dyskusyjnej dla początkujących (listaES). Prowadzi ją Kasia, bystra i konkretna kobieta. Za dużą i kosztowną gafę uważam zbyt późny zapis na grupę. Założyłem, że najpierw coś potrenuję a potem dołączę, by nie robić z siebie głupka. To był samobój. Grupa początkująca moderowana przez Kasię to idealne miejsce zaraz po szkoleniu. Trzeba iść kiedy wiedza jest świeża. Ja tego nie zrobiłem i żałuję, bo widzę jak Kasia rzeczowo potrafi wybić z głowy każdą głupotę. Uczestnictwo w grupie mailingowej jest bezcenne i do tej pory śledzę ją z uwagą. Dla przykładu w kwietniu jeden z nowych kolegów przedstawił wykresy 23 wybranych przez siebie spółek a Kasia aż do 12 z nich miała zastrzeżenia. Gdyby się nie zapytał, miałby pod obserwacją pokaźną ilość trefnych spółek. Grałby tak jak ja na początku. Żył by w przekonaniu, że wszystko jest jak ma być. Pobyt na liście ES u Kasi dał mi bardzo dużo pod kątem eliminacji błędów. Warto jak najszybciej się do niej dostać. Ja się ociągałem i to był mój duży samobój.

Drugą gafą było opóźnione pojawienie się na szkoleniu z Ichimoku. Prawdę mówiąc po części to wina Marka, bo odradza on szybkie robienie dwóch szkoleń. No może dzień po dniu ma rację, że to głupota, ale długie zwlekanie przeszło u mnie bokiem. Na sygnały trochę się czeka a znając solidnie Ichimoku grałbym częściej. Jak jedna metoda milczy, to druga może dawać sygnał i odwrotnie. Wtedy odpadłby problem wyczekiwania. Mam żywiołowy temperament i nie lubię czekać. Nie mając wędki przegapiłem kilkanaście dobrych wejść, gdzie na każdym było po kilkadziesiąt %. Moim zdaniem najlepiej równolegle szlifować to i to. Gdy jedna technika nie daje sygnałów, druga ją uzupełnia. Do tej pory mam akcje PKP kupione z Ichimoku i cenię wysoko tę technikę. Gdybym nie popełnił tych dwóch strategicznych gaf miałbym szybsze wyniki, ale nikt mi tego wtedy nie powiedział. Dopiero od 1,5 roku jestem na dużym plusie. W moim przypadku było dużo błędów na początku, ale wynikały z mojej głupoty. Żelazne trzymanie się reguł po prostu popłaca, ale natura ludzka chce więcej i szybciej. Mnie to początkowo zgubiło. Szukałem ciągle na siłę. Naginałem rzeczywistość pod swoje widzimisie. Analizując całość ostatnich lat mogę tylko potwierdzić, że warto udać się na szkolenie Esencja Spekulacji. Doradzam też nie odkładać w czasie udziału w Ichimoku. Oba szkolenia są bardzo wartościowe. Są to dobrze wydane pieniądze. Chyba, że ktoś zarabia 1800zł na rękę. Wtedy udział w szkoleniu jest jak zakup dobrego gatunkowo portfela za ostatnie pieniądze. Po co portfel jak nie ma czego w nim trzymać. Po co szkolenie jak nie ma dochodów do pomnażania. To jedyny przypadek kiedy nie polecam szkolenia. Jak nie ma ktoś nadwyżek to nie będzie miał czego inwestować. W innym przypadku podzielam zdanie Kacpra. Marek jest najlepszym fachowcem giełdowym i jeśli się uczyć, to tylko od niego. Szkolenia uczciwie polecam a moje początkowe błędy niech będą przestrogą dla wszystkich amatorów szybkiej kasy co myślą, że „odklepią szkolenie” i kasa będzie spadać z nieba.

Rozpisałem się, ale to moja szczera i obiektywna opinia.

Komentarzy 14 to “Przemyślenia nowicjusza”

  1. adam rusin 5 Maj, 2017 @ 9:59 am #

    No cóż, trzeba się bardziej przyłożyć i poświęcić trochę więcej czasu. Na szkoleniu byłem – potwierdzam większość faktów. Bieżączka dnia codziennego powodowała odkładanie metodycznego trzymania się procedury ze szkolenia.

    • Krzysztof 5 Maj, 2017 @ 10:21 am #

      Dziękuję za podzielenie się przemyśleniami – to naprawdę dla mnie cenne.

      A co polecasz/cie dla totalnych nowicjuszy – takich, którzy dopiero zaczynają przygodę z giełdą? Byłbym wdzięczny za wskazówki.

    • Mateusz 5 Maj, 2017 @ 5:05 pm #

      Ichimoku to jest czymś na zasadzie:
      „ONE GOOD TREND PAYS FOR THEM ALL!”

  2. Kalin 5 Maj, 2017 @ 10:41 am #

    Potwierdzam to co we wpisie. Zwłaszcza opinię o Kasi. Kobitka jest nieziemska. Wszystko wytrwale tłumaczy i każdą gorącą głowę potrafi merytorycznie utęperować.

  3. zeus 5 Maj, 2017 @ 5:23 pm #

    Ciekawe przemyślenia. Mnie na szczęście to ominęło. Pierwsze poszkoleniowe zagranie miałem na kernelu i odrobiłem tym wszystkie swoje wcześniejsze straty. Potem co roku zawsze na plusie. Nie ma co generalizować. Wszystko zależy od ludzi. Raz się trafi na fajtłapę co ma dwie lewe ręce, drugi na geniusza. Po kursie wymieniłem się mailem z kursantem obok. Po kilkunastu mailach musiałem go zablokować bo był nieźle pierdolnięty. Ciężko to opisać bez zdradzania szczegółów, ale w skrócie porównaczym do gotowania: Marek każe wsypać trzy łyżki mąki, dodać dwa jajka, dolać szklankę mleka i wymieszać. A Gucio macha łyżką nad garem, stuka 3 razy w bok i nakłada sobie garnek na głowę 🙂 No i tłumacz takiemu debilowi ..
    Po tym co przeżyłem, NIE WIERZĘ, ABSOLUTNIE NIE WIERZĘ, że KAŻDY jak leci może zostać traderem. Sukces to 50% trener i 50% zawodnik. Nie umniejszam tutaj Markowi – jest najlepszym z najlepszych. Metodologia którą przekazuje jest spójna, logiczna, a przede wszystkim skuteczna. Mnie się udało i zarabiam regularnie na giełdzie, ale NIE WIERZĘ, że każdemu się uda. Niektóre osoby nie nadają się do giełdy. Nic nie osiągną bez względu na to kto ich będzie uczył.

  4. Michał 7 Maj, 2017 @ 6:18 am #

    Marek jest niesamowitym człowiekiem. Miło ze strony Twojego sąsiada, że podzielił się swoimi przemyśleniami publicznie. Podziękowania dla sąsiada za przemyślenia i dla Ciebie, że opublikowałeś je i mogłem się z nimi zapoznać. Dziękuję

  5. Miłosz 8 Maj, 2017 @ 9:24 am #

    Jadę na szkolenie w najbliższą sobotę. Boję się jedynie swojego stanu wiedzy – czy będę w stanie nadążyć technicznie za podawanymi informacjami. Ale jeśli nie spróbuję – nie będę wiedział nic.

  6. gromowlad 8 Maj, 2017 @ 8:23 pm #

    Dobry wpis, cała prawda. Trzeba się najpierw trochę wyszumieć. Ja po pierwszym roku miałem 1,74% zysku 😀 Dałem dupy po całości. 90% zagrań „po swojemu”. Taki zimny prysznic zawsze się przydaje. Kolejne lata były już dosyć grube a liczba zagrań „po swojemu” spadła do pojedynczych wybryków. Najważniejsze to cierpliwość i dyscyplina. Polecam tak samo zapis do Kasi na grupę dyskusyjną. Cenna rzecz i daje niesamowity rozwój do przodu.

  7. Obiektywny Obserwator 4 lipca, 2017 @ 9:09 pm #

    Na foreks wyzerwowałem 4 rachunki po przeczytaniu 30-40 książek o inwestowaniu. Mimo takiej wiedzy poległem psychicznie. Traderem nie każdy możne zostać. Na szkoleniu nie byłem z prozaicznego powodu. Łącznie na foreksie straciłem 175 tyś. Całe oszczędności. Blog Twojego Mentora cały czas obserwuję. Trafność a przede wszystkim cierpliwość są u niego na mistrzowskim poziomie. Zazdroszczę Ci trafienia na tak nietuzinkową osobę.

  8. Leszek 18 lipca, 2017 @ 5:40 pm #

    Bardzo ważny wpis. Podpisuję się pod tym w 100%.
    U mnie największą bolączką była chęć szybkiego odrobienia strat z lat poprzednich, zanim jeszcze trafiłem do Twojego Mentora. Brałem za duży lewar i wchodziłem w niepewne setupy. Dziś się z tego śmieję, ale nawet jak się ma wiedzę, trzeba jeszcze poskromić stare nawyki. To wcale nie jest takie proste.

  9. lloopi 21 lipca, 2017 @ 11:25 am #

    Ja ciągle czekam na szkolenie. Poprzednio dwa razy się spóźniłem i nie było już miejsc na Warszawę 😦 I tak czekam już 2 lata. Kasę na szkolenie już dawno uzbierałem z cynków jakie dałeś (JSW, KGHM), więc jesteś Cudofixe moim mecenasem 🙂 Szkoda tylko, że Marek nie ma już w tym roku czasu na szkolenia 😦 Ileż można czekać ..

  10. bern 25 lipca, 2017 @ 4:21 pm #

    Szkolenia są naprawdę bardzo dobre, ale cała trudność wiąże się z ludzką naturą. Miałem podobne przygody i po czasie doszedłem do podobnych wniosków. Trzeba czekać na wybrane punkty zwrotu i czerpać z nich pełnymi garściami. Każda próba manipulacji przy momencie wejścia jest jak miecz obosieczny. Raz się uda, raz rozetnie uda.

  11. krawczykmich 28 stycznia, 2020 @ 3:41 pm #

    Zapraszam do przeczytania mojej niezależnej recenzji:

    Esencja Spekulacji oczami Krawczyka – recenzja szkolenia

Zaproponuj komentarz (w przeciągu 45 dni nastąpi jego rozpatrzenie. Trolling, chamstwo, przejawy olbrzymiej głupoty i postawy roszczeniowenie nie będą tolerowane)